Ostatnio wyciągnęłam go z zaszafy. Patrzę i wewnętrzny pesymista mówi: "no tak, gorzej być nie może". Optymista na to "może, może..."
Ale kto by tam słuchał optymisty?
Więc skoro gorzej być nie może, mogę na obrazie poeksperymentować, bez stresu, że "znowu nie wyjdzie tak, jakbym chciała". Całkiem przyjemna zabawa!
Efekt... hm, może jednak optymista miał rację...? Mimo wszystko - po prostu lubię ten obraz! :)